Sprawozdanie z wycieczki

NAUKOWA WYCIECZKA DO POCZDAMU, BERLINA I DREZNA
(17.05. -21.05.2010 r.)

DZIEŃ 1
Godzina 6:20. Brzezińskie NiB- drużyny wsiadają do autokaru i wyruszają na kolejną już fascynującą naukową przygodę. Droga jest długa i męcząca… Na szczęście NIBowicze z Kawęczyna jadą z nami. Jest wesoło. Kiedy zabieramy kolejną drużynę… hmmm… nie sposób opisać jak jesteśmy sobą zainteresowani.
Do Zielonej Góry dojeżdżamy w porze obiadowej. Niestety miejsca w stołówce dla nas zabrakło…. Nic straconego! Wyruszamy na godzinną wycieczkę po tym pięknym mieście. Zwiedzamy kościoły, niegdyś ewangelickie. Z podziwem patrzymy na niespotykaną w Wielkopolsce technikę budowy. Oglądamy pomniki, dowiadujemy się wiele o historii tego miasta. Ciekawym punktem wędrówki jest dom, w którym żyła Maryla Rodowicz. Po godzinie udajemy się na pyszny obiad Najedzeni ruszamy do ogrodu botanicznego. Mało teorii - dużo praktyki. Ruszamy w teren. Szukamy różnych odmian klonu, dopasowujemy liście do obrazków. Ćwiczymy orientację w terenie. Sprawdzenie zadania odbywa się w wigwamie.
Kiedy już wszystko obejrzeliśmy, ruszamy do skansenu w Ochli. Czeka tam na nas super niespodzianka. Malujemy na szkle. Powstają prawdziwe dzieła sztuki. Mamy będą z nas dumne! Nauczyliśmy się również robić laleczki z liści kukurydzy. Jesteśmy prawdziwymi mistrzami!
Zmęczeni wędrówką ruszamy na nocleg do Drzonkowa. Gdy oczekujemy na zakwaterowanie, komary niemiłosiernie gryzą……… Jesteśmy zmęczeni, a przecież czeka nas bezsenna noc.


















DZIEŃ 2
Posilamy się w hotelowej restauracji, przed nami długa droga do Poczdamu. Pakujemy walizki i ruszamy! Jedziemy dość długo. Dzisiejszym przystankiem na naszej drodze są zajęcia w Biosferze w Poczdamie. Czujemy się tam jak w prawdziwej tropikalnej puszczy. Piękne kolorowe papugi latają nam nad głowami. Wędrując i obserwując roślinność spotykamy koguta niebywałej urody! Daria jednak nie podziela naszego entuzjazmu… Ucieka popijać colę.
Po obiedzie udajemy się na rejs statkiem. Bardzo miło słucha się opowieści o napotykanych zabytkach. Dziewczyny żałują, że słońce nie przypieka, wróciłyby w złocistej opaleniźnie… Mimo to atmosfera sprzyja rozmowom ze znajomymi z poprzedniego obozu w Dusznikach. Jest bardzo miło i wesoło. Na nocleg udajemy się do hotelu w Poczdamie. Pokoje są bardzo ładne i ekskluzywne. Małżeńskie łoża w stają się powodem do wielu żartów.











DZIEŃ 3
Dzień rozpoczynamy śniadaniem w hotelu. Ruszamy w drogę do stolicy Niemiec – Berlina. Udajemy się na zajęcia warsztatowe do Muzeum Techniki. Szczególnie zainteresowani są chłopcy. Dziewczyny też uważnie słuchają. Pierwszą rzeczą z jaką się zapoznajemy jest technika druku. Mamy możliwość uczestniczenia w drukowaniu plakatów dla naszych szkół. Dowiadujemy się jak niegdyś czerpano papier. Uczestniczymy w bardzo ciekawym pokazie prowadzonym z dużą dozą humoru. Na zakończenie każdy z nas otrzymuje papier z oryginalnym znakiem wodnym, który samodzielnie czerpaliśmy.
Nadchodzi czas zagłębienia się w budowę maszyn parowych. Dzięki zminiaturyzowanemu schematowi, poznajemy dokładnie ich konstrukcje. Możemy również podziwiać wielkie, zabytkowe maszyny zamontowane w statkach.
Robimy krótką przerwę na obiad i wracamy do podziwiania zabytków. Chłopcy wybierają samoloty, dziewczyny biżuterię. Następnym punktem programowym wycieczki jest zwiedzanie miasta. Brama Brandenburska wywiera na nas ogromne wrażenie. Po wysłuchaniu historii opowiadanych przez przewodniczkę rozpierzchamy się w celu zakupienia pamiątek. Zmęczeni ogromem wrażeń udajemy się do hotelu na kolejną pasjonującą noc.
















DZIEŃ 4
Śniadanie o 8 rano. Ledwie zdążyliśmy się położyć, już musimy wstać. Ruszamy do Drezna, a konkretnie do Muzeum Hgieny. Wszyscy żartują, że będziemy oglądać zabytkowy papier toaletowy . Na szczęście te „proroctwa” nie sprawdzają się. Na zgromadzonych manekinach-eksponatach możemy podziwiać anatomię człowieka, wszystkie układy i narządy wewnętrzne. Człowiek ze szkła jest fascynujący. Jakże wymowny jest róg obfitości. Jeszcze bardziej zaciekawił nas pojedynek na myślenie. Wygrywa ten, kto mniej myśli. Do boju stanęły Daria i Kasia. Wszyscy byli w stu procentach pewni zwycięstwa Darii. Ona sama w najśmielszych snach nie przewidziała porażki.Magdzie bardzo podobało się mierzenie tętna. Wszyscy wspaniale bawili się w tym nietypowym Muzeum. Po południu wyruszyliśmy do Drzonkowa.
DZIEŃ 5
Nadchodzi dzień pożegnania z naszymi znajomymi. Niektórych widzimy już po raz ostatni, niestety opuszczają gimnazjalne mury……. Przed nami długa droga do domu, w której mamy zamiar odespać poprzednie nocki. W autobusie panuje kompletna cisza. Kasia zajmuje miejsce pilota obok kierowcy - próbuje poznać ten jakże ciekawy zawód. Udało się dojechać do celu. Wszystko przebiegłoby doskonale, gdyby nie awaria autokaru w Opatówku. Na szczęście, brzezińskich NIBowiczów szybko odebrali rodzice.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz